miejsce akcji: ruchliwa ulica
występują: pechowa blondynka, tłumy gapiów, baba z reklamówą ociekającą mięchem
Szła pewnego dnia pechowa blondynka do szkoły.Dopiero na szósta lekcję, poprzednie 5 przespała.Chodnik był sliski, a blondynka- jak na ten gatunek przystało, pomykała w obcasach.Wtem...poślizneła się...!!! ale...trzeba umieć wychodzić z twarzą z kazdej sytuacji...złapała równowagę i poszła dalej.Zdziwiła się, że jakos lekko jej się szło...i wogóle to dlaczego ludzie się tak gapia???
Obejrzała się za siebie i....
ZAKOŃCZENIA WERSJA IDEALNA:
-O nie!obcas mi odpadł!ale to nic!mam przeciez mentosa!- odchyliła głowę w tył, wrzuciła do ust mentosa, wyciagneła rekę do ukrytej kamery w znaczącym geście "it's ok", zdjęła drugiego buta, oderwała drugi obcas i poszła sobie jakby nigdy nic szczęśliwa że ma wygodne buty!A ponieważ spodobała się widzom "ukrytej kamery" dostała angaż,wyjechała do Hollywood i zyła długo i szczesliwie a jej dzieci chodziły wyłącznie w adidasach.
ZAKOŃCZENIA WERSJA REALNA:
Blondynka obejrzała się za siebie.Zobaczyła swój obcas w kupce śniegu.Szybko,żeby nikt więcej nie dostrzegł jej tragiedii złapała zgube i wcisneła do plecaka. Kuśtykając ruszyła w drogę powrotną, wsiadła na najbliższym przystanku w "19"- jak zwykle w takich sytuacjach wyjątkowo zatłoczoną, telepiąc się dojechała do domu, a wychodząc oberwała jeszcze od jakiejś baby reklamówką ociekającą mięchem.
I jak tu nie być optymistą???
wnioski wyciagnięte z powyższego wydarzenia:
1. wygodniej chodzi się w bucie bez obcasa, niz z
2. Zawsze miej przy sobie mentosa...nie wiadomo co Cię spotka