Archiwum 16 grudnia 2003


gru 16 2003 scena 2
Komentarze: 2

miejsce wydarzeń: kuchnia

wystepują: nadgorliwa blondynka, koncentrat pomidorowy 30%, młotek (ręczny)

Cóż robi nadgorliwa blondynka w kuchni???

Oczywiśćie że obiad, a jak tu wyobrazić sobie obiad bez koncentratu...pomidorowego, 30% oczywiście. Odpowiedź brzmi: NIJAK.

Blondynka swój otwieracz gdzies posiała juz dawno, ale to  nic, liczy się przecież pomysłowość...Taka mała puszeczka, młotka chyba się zlęknie...Pomysłowa blondi chwyta młotek w dłoń i bez opamiętania stuka w puszke, która pękając pryska czerwona papką na jej bezowe (domowe) dresiki zaplamiając wszystkie cztery paski...ALE SIĘ NIE OTWIERA. Kiedy blondi jest już bliska wyczerpania, wpada je do głowy kolejny pomysł..."wyrzucę tę puszkę, a "w pizdu"To się napewno uda! " . Puszka jednak podniesiona....sama pęka jej w rękach!Wrrrrr

No cóż, wypadało by jeszcze wytrzec te plamy z dresików...otwiera szuflade, a tam pod opakowaniem chusteczek "Lambi"...swe zęby szczerzy do niej... OTWIERACZ!!!!.Ułozony,jak należy, na swoim miejscu (skąd on się tam wziął?).

I jaki morał z tej historii?

 

Nie stawiaj roweru koło lodówki, bo Ci zajebią sznurówki :P

ja (13:53)
mam dla Ciebie zagadkę
S();
M.(13:53)
oki, smiało
S();
M. (13:53)
wal
S();
ja (13:53)
co robi blondynka z mlotkiem w kuchni?
S();
M. (13:53)
hmmm
S();
M. (13:53)
herbate?
ale_jaja : :